Drogi Rodzicu - warto przeczytać
Wychowanie bezstresowe – mity i prawdy – Agnieszka Węgier.
...Aby dziecko nie stało się złe, niemądre, leniwe dorośli muszą wskazać im normy zachowania, wytyczyć nieprzekraczalne granice i muszą być konsekwentni w swych wymaganiach, co do ich przestrzegania. Wbrew pozorom, dzieci czują się lepiej, gdy jasne są społeczne przekazy odnośnie norm zachowania, gdy wyraźnie widać, co jest dobre, a co złe. Wszyscy ludzie mają potrzebę posiadania swego terytorium i respektują cudze granice. W życiu codziennym dokonuje się to niemal automatycznie. Przy odrobinie wrażliwości dobrze rozumiemy sygnały mimiczne, werbalne, pantomimiczne, wysyłane w wypadku przekraczania granic. Dzieci muszą się tego nauczyć. Szukają granic testując otoczenie, jest to element ich rozwoju.
Sygnały wysyłane dziecku muszą być:
- wyraźne,
- konsekwentne,
- w miarę trwałe.
Ewaluacja granic ma się dokonywać nie w obliczu słabości, ale w uznaniu dla nowych umiejętności. Granice sztywne, z których dziecko wyrasta, ograniczają i odbierają odwagę.
Wyrastanie bez granic może powodować różne skutki:
- brak wyczucia taktu w stosunkach międzyludzkich,
- skupianie się na sobie (egocentryzm, z którego dziecko nie wyrasta),
- tyranizowanie otoczenia (wskutek nadmiernego eksponowania dziecka),
- niepewność i dezorientację,
- brak poczucia bezpieczeństwa
Zakazy są łatwiej akceptowane, gdy granice ustalamy wspólnie z dzieckiem, zwracając uwagę na jego stan emocjonalny i etap rozwojowy. Wyrażanie uczuć, szczególnie złości, przez dziecko (tak jak ono umie to robić), często frustruje i zawstydza rodziców, którzy myślą, że nie radzą sobie jako wychowawcy. Złość jest uczuciem przeżywanym przez wszystkich ludzi, które dziecko uczy się uśmierzać obserwując dorosłych, dlatego ważne jest, jak oni to robią. Zasada akceptacji uczuć i przykładu wychowawczego ma tu swoje uzasadnienie. Ustalając granice, ustalamy konsekwencje w przypadku ich przekroczenia i wyciągamy je. Nie mogą to być groźby niedopasowane do przewinienia, bo wywołują sprzeciw, albo poczucie lekceważenia. W żadnym wypadku nie mogą to być sankcje, których stosowania zabrania Konwencja o Prawach Dziecka uchwalona w 1989 r. przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych.
Wychowanie bez stresu jest niemożliwe, jest wręcz szkodliwe dla psychiki dziecka. Dzieci potrzebują punktu odniesienia dla swoich zachowań. Kiedy mają jasno wytyczone zasady, normy i granice, czują się bezpieczniej, bo dokładnie wiedzą, co jest dobre, a co złe. Po fali bezstresowego wychowania, rodzice w Polsce coraz częściej wracają do tradycyjnych metod wychowawczych. Podstawa to zachowanie zdrowej równowagi miedzy dyscypliną a miłością, co sprzyja kształtowaniu się indywidualnej, niezależnej, autonomicznej i szczęśliwej jednostki. Ważne, by nie popaść w iluzję bezstresowego wychowania. Twój mały szkrab, twój uczeń nie potrzebuje widzieć w tobie „fajnego kumpla”. Ty dla niego jesteś przede wszystkim rodzicem, nauczycielem, wychowawcą i nie możesz uchylać się od odpowiedzialności wychowania go. Pamiętaj, by być przykładem dla dziecka, który naśladuje twoje zachowania. Zapewnij dziecku poczucie bezpieczeństwa, dając mu miłość, ale też wyznaczając jasne „zasady gry”. Posłuszeństwo nie oznacza uległości. Bądź konsekwentny! Stosuj kary nie wobec osoby dziecka, ale jego nagannych zachowań. Chwal za sukcesy!
Bezstresowe wychowywanie dzieci to popularny i modny temat w ostatnim czasie. Stres towarzyszy człowiekowi przez całe życie. Staramy się z nim walczyć, ale to nie jest takie proste, a wręcz niemożliwe . Bezstresowe wychowywanie dzieci polega na tym, aby starać się ograniczać dziecku stres od początku jego życia. Niestety już wtedy dziecko przeżywa swój pierwszy stres. Potem ten stres towarzyszy dziecku w każdym etapie jego rozwoju (przedszkole, szkoła, studia i praca). Należy od samego początku (od narodzin) oswoić dziecko ze stresem. Rodzice sami powinni ustalić zasady, co dziecko może, a czego mu nie wolno. Przede wszystkim nie powinniśmy jako rodzice spełniać wszystkich zachcianek dziecka. Człowiek, który ma wszystko staje się materialistą. Niestety takie postępowanie często prowadzi do wychowywania egoistów. Jako rodzice nie powinniśmy dopuścić do takiego ryzyka.
Najważniejsza wskazówka, którą można dać rodzicom, to taka , by zwrócili się ku dziecku, zapewnili mu poczucie bezpieczeństwa i przekazali określone zasady. To stanowi filar zdrowego rozwoju i daje najlepszy fundament na późniejsze udane życie. Dzieci potrzebują miłości i czułości. Te które czują się kochane i akceptowane, czują się bezpieczne. Oprócz miłości potrzebne są również jasno wytyczone granice, zasady, jakimi powinno kierować się w życiu. Dzieciom potrzeba konsekwentnych rodziców, stałości i jasności, a także ram wprowadzających porządek w ich życiu. Potrzeba im autorytetów, jakimi winni być rodzice, potrzeba im pozytywnych wzorów oraz silnych i mądrych życiowo osobowości.
Stwierdzenie, że „dzieciom wszystko wolno”, jest jednym z najbardziej szkodliwych poglądów dla całokształtu ich wychowania, tak w szkole, jak i w domu.
Przypomnijmy sobie scenki w programach polskich i zagranicznych typu „Superniania”.
Skąd się to bierze? Mama we wszystkim ustępuje dziecku, bo pozwala na wszystko, dziecko chce szaleć do drugiej w nocy, to szaleje, chce zjeść czekoladę przed obiadem, to je, rzuca się w sklepie na podłogę i chce zabawkę, to trzeba mu kupić, bo inaczej się nie uspokoi, nie chce się ubrać, to cała rodzina musi czekać lub zmieniać plany, nie chce na spacerze trzymać mamy za rękę, to biega tam gdzie chce… Przykładów mogą być tysiące. Mamie robi się przykro, kiedy dziecko płacze, nie może znieść jego łez, wydaje się jej, że dziecku dzieje się krzywda. Kiedy ojciec ma inne spojrzenie na sprawy wychowania dzieci, to dochodzi do konfliktu. Nadopiekuńcza mama, która tuli rozkapryszonego malucha i ojciec, który w jej oczach urasta do rangi tyrana, bo próbuje wprowadzić jakieś zasady i normy, które dla mamy są ograniczaniem wolności dziecka i niepotrzebnym stresowaniem. No i kochana mamusia, która zaczyna nagle stawiać maleńki opór, która próbuje coś od dziecka wyegzekwować, czegoś od niego oczekuje staję się tą złą. Do tej pory ustępowała, a teraz nie. Co się dzieje? Dziecko traci orientację i zaczyna domagać się dawnej mamusi, która zawsze ustępowała. Nie ustępuje? Jest głupia! „Krzysiu, nie kop pani, bo się spocisz” jako złośliwe motto bezstresowego wychowania przeszło już do historii.
Czym jest to całe liberalne wychowanie i ile szkód, a ile pożytku przynosi dzieciom? Zawsze przy okazji rozmów na temat bezstresowego wychowania przypomina mi się anegdota: „Jedzie autobusem matka z małym dzieckiem. Dziecko zachowuje się skandalicznie: krzyczy, kopie nogą w siedzenie. Widząc to młodzieniec żujący gumę upomina kobietę, aby uspokoiła dziecko. Na co kobieta odpowiada, że jej dziecko jest wychowywane bezstresowo i ona nie będzie go upominała. Autobus zbliża się do przystanku, na którym młodzieniec wysiadał. Jednak zanim wysiadł wyciągnął gumę z ust i przykleił na czoło matki. A na odchodne powiedział: Ja także byłem wychowywany bezstresowo.
Bibliografia
- Mietzel Gerd, Psychologia kształcenia, GWP, Gdańsk 2002
- Ornstein Allan C. Hunkins Francis P., Program szkolny, WSiP, Warszawa 1999
- Pope Jamek E., McCombs Barbara L., Uczeń trudny – jak skłonić go do nauki,
- WSiP, Warszawa 1997
- Wychowawca nr 12/2004