Warto przeczytać - dla Rodzica
Zachęcam do przeczytania.
Fragmenty wywiadu Dariusza Zalewskiego dla PCH24.pl
Młodzi szukają dziś drogi na skróty
Czy tytuł Pańskiej najnowszej książki oddaje istotę nowoczesnego wychowania?
Część rodziców zainfekowana jest nowymi ideologiami wychowawczymi i posłuszna im. W konsekwencji dzieci są nieposłuszne wobec rodziców. W wielkim skrócie można powiedzieć, że chodzi o tzw. wychowanie bezstresowe.
Owe ideologie odwracają naturalną hierarchię w rodzinie. Jak opisałby Pan skutki tego procesu?
Możemy je zaobserwować patrząc na zachowanie współczesnej młodzieży. Dzieci w dużej mierze są zaprogramowane przede wszystkim na branie, a nie na dawanie czegoś od siebie. Dopiero, gdy wchodzą w dorosłość, zderzają się z życiem i muszą przełamywać w sobie niemoc wynikającą z takiej roszczeniowej postawy. Często jednak nie potrafią poradzić sobie z rzeczywistością. Chciałyby, żeby było im łatwo, żeby szybko zarobić dużo pieniędzy. Nie godzą się na cierpliwą, żmudną pracę w drodze do osiągnięcia konkretnego celu. Szukają różnych łatwych sposobów, dróg na skróty.
Jednym z przejawów takiej postawy jest w jakimś stopniu obecna masowa emigracja. To – zaznaczam – zjawisko złożone, trudno tutaj generalizować. Jednak ten pęd do wyjazdów bierze się w jakiejś mierze z dążenia do szybkiego bogacenia się, zamiast dochodzenia do celu wolniej, przez systematyczną pracę.
Młodzi ludzie ujawniają postawy roszczeniowe częściej niż kiedyś?
Myślę, że tak, choć ktoś może powiedzieć, że podobnie twierdzi się w każdym pokoleniu. Trudno jednak temu zjawisku zaprzeczyć i nie trzeba odwoływać się tu do jakichś wielkich badań socjologicznych. Może to zaobserwować na przykład każdy, kto pracuje w szkole. Sam mogę porównać ze współczesną młodzieżą tę jeszcze z lat 90. Jest duża różnica. Dzisiaj młodzi nastawieni są na natychmiastowy efekt. Jeżeli pojawi się na drodze jakaś przeszkoda, często nie tyle chcą ją pokonać, co wzbudza ich irytację fakt, że ona w ogóle się pojawiła.
Oczywiście, do pewnego stopnia jest to uogólnienie. Wielu młodych ludzi nie odpowiada obrazowi, jaki tu nakreśliłem. Mówię jednak o tendencji, o zjawisku, które niewątpliwie narasta.
Buntują się bardziej niż kiedyś?
Dla nich to nawet nie jest bunt. Uważają po prostu, że pewne rzeczy zwyczajnie im się należą. Dopiero z perspektywy człowieka dorosłego można nazwać ich postawę buntem. Wydaje mi się, że kiedyś młodzież była nawet bardziej świadoma swojej buntowniczej postawy. Teraz jest to bardziej naturalne. Pod wpływem zderzenia z rzeczywistością ktoś może otrząsnąć się z różnych młodzieńczych miazmatów i podjąć życiową walkę. Większości prawdopodobnie się to nie uda, bo czas na wychowanie już minął i został zmarnowany. Trudno to później odrobić.
Zwięźle, ale konkretnie opisuje Pan rozmaite błędy wychowawcze popełniane przez rodziców. Jakie są najważniejsze z nich?
W szkołach dzieci nie jedzą tradycyjnych potraw, raczej pizzę, frytki, posiłki typowe dla fast-foodów, słodycze. To konsekwencja wady, którą nazywamy brakiem wstrzemięźliwości w jedzeniu i piciu. Również grymaszenie jest przejawem nieumiarkowania. To, na co zwracam uwagę może wydawać się mało istotne, ale od tej właśnie wady zaczyna się pewna słabość człowieka, która później rozrasta się w inne ujemne cechy. Jeżeli ktoś koniecznie chce jeść tylko to, co jest smaczne, co mu się podoba, a nie to, co jest pożyteczne i zdrowe, również w innych kwestiach będzie dążyć przede wszystkim do przyjemności, a nie do prawdziwego dobra. Czasem nawet kosztem drugiego człowieka. W efekcie dzieci są częściej zazdrosne, kłócą się o byle co. Są też nerwowe, nie panują nad sobą, wybuchają.
Weźmy też wspomniane na początku posłuszeństwo. Kiedyś było ono podstawową cnotą. Bez posłuszeństwa rodzicom, starszym, nie ma praktycznie wychowania. Jeżeli posłuszeństwo jest, sprawa wychowania przedstawia się jak najlepiej.
Istotną kwestią są społeczne plagi: narkomania, problemy związane z formowaniem w duchu gender, z postawioną na głowie edukacją płciową. To wszystko najważniejsze dylematy związane z wychowaniem. Powtórzę jednak: zaczyna się od drobnostek. Gdzieś na samym początku, w jakimś wymiarze dziecko jest rozpieszczone. Później ten „luz” przekłada się na kolejne sfery i owocuje zazdrością, brakiem szacunku dla drugiego człowieka. Czasem skutkiem dążenia do wygody za wszelką cenę jest na przykład kradzież.